Teksty/Fragmenty

Lel i Polel

Posted on

Siedział ze zwieszoną głową i wyglądał tak jakby spał. Obok niego usiadł równie milczący Rokita. Naprzeciwko nich Lel i Polel licytowali się, który z nich odniósł większe obrażenia.
– Dwadzieścia siedem! – wykrzyknął Lel.
– Chyba nie licys teo sadlapnięcia? – zapytał Polel.
Polel mocno seplenił, bo jedna z kul, która trafiła go w twarz oderwała mu kawałek wargi, wybiła kilka zębów i poraniła język.
– Zadrapnięcie? Chyba Jasz cię opuścił! Kula przeszła na wylot!
– Na fylot, to ja cie snam. Sam sopie rosdlapałes, a telas lsnies glupa – zaseplenił Polel.
– No dobra. Niech ci będzie. W takim razie dwadzieścia sześć. A u ciebie?

Lel i Polel (szkic koncepcyjny – Joanna Wolska)

Teksty/Fragmenty

Kostucha

Posted on

Wyszli na zewnątrz, przeszli kilka kroków i usiedli na krawężniku. Przez chwilę milczeli. Palili na zmianę jednego skręta i patrzyli na przejeżdżające samochody. Restauracja znajdował się przy trasie z Wrześni do Poznania, więc ruch był spory.
– Spory ruch – mruknął Rokita i zaciągnął się lulkiem.
– Kulczyk znów podniósł opłatę za bramki na autostradzie – odpowiedziała Kostucha i przejęła skręta.
– Przecież on nie żyje.
Śmierć zaciągnęła się, spojrzała na syna spod lekko przymkniętych powiek i uśmiechnęła się krzywo.

Kostucha (szkic koncepcyjny: Joanna Wolska)

Teksty/Fragmenty

Wisła

Posted on

– Ojej! Boruś! To naprawdę ty? Powiedz, że nie jesteś iluzją.
– Nie jestem iluzją i nie nazywaj mnie Boruś. Prosiłem cię o to wiele razy.
Głos bożyca wyraźnie się zmienił. Zmiękł. Jakby wpłynęła na niego jakaś niewidzialna siła. Był teraz ciepły, o prawie aksamitnej barwie. I choć w tonie Boruty dało się wyczuć lekkie poirytowanie, to i tak różnił się znacząco od tego w jaki sposób zwykł mówić.

Wisła (szkic koncepcyjny: Joanna Wolska)