Teksty/Epizody

Dziwotwór jaki jest, każdy widzi #3 Płanetnik

Posted on

Drzwi otwarły się z hukiem. Z wnętrza chaty wypadł czerstwy staruszek. Na głowie miał brzydki, dziurawy, słomiany kapelusz, spod którego starczały siwe, poskręcane kosmyki włosów. W obu dłoniach trzymał coś, co przypominało małą łopatę do chleba i wymachiwał tym, jakby chciał przepłoszyć z stado szpaków obżerających czereśnie.

– Wynocha! Wynocha stąd kurwiesyny! Żartów im się, psiekrwie, zachciało! – krzyczał, a jago głos, mimo wieku i dość wątłej budowy, brzmiał wyjątkowo donośnie.

Teksty/Epizody

Dziwotwór jaki jest, każdy widzi #2 Mamuna

Posted on

Podmuch wiatru poruszył wyliniałymi koronami drzew. Nie zaszumiały. Zatrzeszczały. Opadło kilka suchych gałązek. Ten rzadki bór sosnowy w pobliżu Zalewu Sulejowskiego, z pewnością nie można było nazwać knieją. Brzydka piaszczysta gleba, odsłaniała powykręcane korzenie drzew, które kolejna wichura bez problemu rozrzuci niczym bierki. Oczywiście zanim to nastąpi, może wyciągnąć się po nie pazerna ręka człowieka. I tak nie miało to znaczenia. To były tylko cienie drzew. Nie było w nich leśnych duchów. Były puste i martwe. Nigdy nie śpiewały z Dziewanną i nigdy już nie zaśpiewają.

Teksty/Epizody

Dziwotwór jaki jest, każdy widzi #1 Bubak

Posted on

Pęd powietrza rozwiał jej włosy i smagał ją nimi po nagich plecach. Ledwo widziała dokąd leci. Starała się unikać świerkowych gałęzi, ale nie wychodziło jej to za dobrze. Na jej pięknej, młodej twarzy pojawiło się kilka długich, krwawych smug. Policzki zapiekły, gdy strumienie łez zaczęły wpływać do koryt karmazynowych rzek. Zawyła z bólu i bezsilności. Nie chciała umierać. Przecież była taka młoda. Taka młoda. Przecież to była tylko niewinna zabawa. Tylko zabawa. Przecież…

Teksty/Epizody

Nie tylko diabeł straszny

Posted on

Błotniak przeleciał nad stawem i przysiadł na gałęzi jesionu, który pochylał się nad na wpół zawalonym kamiennym murem. Drzewo było bardzo stare, ale nie tak stare jak dworzyszcze obok, którego rosło. Tak naprawdę nikt nie wiedział kiedy wybudowano ten dwór. Dziadowie tych, którzy dzisiaj byli już sędziwymi starcami powiadali, że dwór na bagnach pobudowano wtedy, kiedy ich dziadowie uczyli się chodzić. Nie wiedzieli jednak, że owym raczkującym dziatkom ich dziadowie mówili dokładnie to samo. Niemniej zarówno ci dzisiejsi, jak i tamci, sprzed stuleci nieustannie przestrzegali swe wnuczęta przed zapuszczaniem się na bagnisko. A gdyby przez przypadek tam się znaleźli i zły los sprawił, że trafiliby na okolony omszałym murem dwór, to aby nigdy, przenigdy nie przekraczali jego bram.

Teksty/Epizody

Choćbyś uciekał przez góry, las…

Posted on

Kostucha (szkic koncepcyjny: Joanna Wolska)

 

– Co jest? – zapytał Rokita.
Kostucha spojrzała na niego spod lekko opuszczonych powiek.
– Źle się dzieje w państwie duńskim.
– Heh, słyszałaś ten tekst o milczeniu?
– Pewnie. Myślisz, że strzeliłam focha i poszłam sobie popłakać cichutko w kątku. Niedoczekanie.
– Skoro byłaś do końca i wszystko słyszałaś, to po co się spotykamy? I to tutaj? Poważnie?
Rokita rozpostarł ręce jakby chciał okazać ogrom beznadziejności w jakiej się znaleźli.