Wiara wyczynia cuda
Rokita siedział na ławce i palił skręta. Dwie starsze kobiety, które właśnie przyszły na plac zabaw ze swoimi wnuczętami, zgromiły go wzorkiem. Bóg uniósł głowę, wystawiając się na piorunujące spojrzenia. Nie takimi piorunami już w niego ciskano. Demonstracyjnie wolno zaciągnął się papierosem i wypuścił dym.
– Dlaczego to robisz? – zapytała dziewczynka, która bujała się na jednej z huśtawek.
W kwiecistej spódnicy i białym T-shircie z nadrukiem dziewczyny o tęczowych włosach, wyglądała jak zwykła nastolatka. Tak naprawdę miała kilka tysięcy lat, ale nikt o zdrowych zmysłach nie dałby jej więcej niż dwanaście.
Huśtawka się zatrzymała, ale dziewczynka nie zeskoczyła z niej. Majtała bosymi stopami i czekała cierpliwie na odpowiedź.
– Dlaczego co robię? – odpowiedział pytaniem Rokita.
– Dlaczego drażnisz się z ludźmi? Co oni ci zrobili?
– Hm, od czego tu zacząć? – mruknął i podrapał się po gładko ogolonym podbródku. Read More